Zarząd SPWS z zawodem przyjął ostatnie uchwały PZS, które utrudniają rozwój ruchu weterańskiego, a w perspektywie nawet mogą doprowadzić do jego załamania. Pierwsza z nich odmawia dalszego dialogu z naszym środowiskiem „do czasu wypracowania przez nie jednolitej platformy do współpracy z PZS”. Informujemy, że taką jednolitą platformą do współpracy jest stowarzyszenie SPWS i legalnie wybrany jego zarząd. Informujemy, że zrzeszamy ponad 140 członków i jesteśmy jedynym w Polsce stowarzyszeniem weteranów szermierki. Prowadzimy cykl turniejów Grand Prix i jedyną listę klasyfikacyjną. Jako jedyny polski podmiot jesteśmy też członkami European Veteran Fencing.
W tym kontekście zupełnie niezrozumiałe jest podawanie w wątpliwość uprawnień SPWS co do zasadności reprezentowania środowiska weterańskiego i odmowa współdziałania z naszym stowarzyszeniem. PZS wykracza poza swoje kompetencje, formułując wymóg tworzenia nowych bytów prawnych, a ignorując istniejące, zwłaszcza, że z uchwały zupełnie nie wynika, jakiego typu „platforma” miałaby być wystarczająco umocowana i w jakim trybie miałoby się to umocowanie realizować, skoro jednocześnie drugą uchwałą likwiduje się Komisję do spraw amatorów i weteranów.
Przy okazji raz jeszcze wyrażamy zdziwienie, że PZS zdaje się brać pod szczególną i zupełnie niezrozumiałą merytorycznie opiekę, jednego dysydenta z ruchu weterańskiego, Tomasza Kończyło, nagłaśnia i promuje tę awanturniczą postać, co wprowadza w błąd całe środowisko szermiercze oraz opinię publiczną. Jednocześnie władze PZS zdają się sugerować istnienie konfliktu, który swoimi rozmiarami usprawiedliwiałby arbitralne działania. Oczywiście różnice zdań i konflikty personalne mają miejsce w każdym środowisku, ale nie może to być powodem do odwracania się od dialogu i ignorowania całych środowisk w demokratycznym państwie, zwłaszcza jeśli władze tych środowisk pochodzą z wyboru i są oparte na tych samych zasadach prawa o stowarzyszeniach, na których opiera się istnienie i działanie PZS.
Zamieszanie w mediach społecznościowych i nasilenie wojny informacyjnej, z którymi mamy do czynienia po ostatnich decyzjach PZS, wpływają negatywnie na postrzeganie naszej dyscypliny sportu jako całości. Niestety jest to jednak problem nie do opanowania w sytuacji braku dialogu, kiedy to fora społecznościowe i media centralne stają się nośnikami przepływu informacji między stronami.